Andruty, bo tak właśnie nazywała je moja babcia często bywały w moim domu. Pamiętam jak z wielkim namaszczeniem babcia rozsmarowywała masę na waflach. I czekałyśmy z niecierpliwością, aż na drugi dzień babcia wafle pokroi i da nam do spróbowania. Masę przeważnie babcia robiła z kakao, a ja i siostra kłóciłyśmy się kto ma wylizywać miskę.
Dziś u mnie w domu takie wspomnieniowe andruty, z tym że w wersji bez kakao. Mleczne nadzienie jest przepyszne, wafelki cudownie chrupią, a jeden kawałek z pewnością zaspokoi ochotę na coś słodkiego. Wafle przygotowałam tradycyjnie (jak moja babcia), z mlekiem w proszku z niebieskiego opakowania:)
Składniki:
1 paczka suchych wafli (100g)
250 g prawdziwego masła
1 szklanka cukru
600 g pełnotłustego mleka w proszku
125 ml mleka
1 łyżeczka cukru waniliowego
Mleko wlać do rondelka, dodać masło i cukiery, podgrzewać na małym ogniu ciągle mieszając aż cukier i masło się rozpuszczą.
Rondelek zdjąć z ognia i stopniowo, po jednej łyżce dodawać mleko w proszku. Mieszać trzepaczką rózgową rozcierając wszystkie grudki. Postępujemy tak aż zużyjemy całe mleko w proszku.
Kiedy masa jest już gęsta i gładka, ciepła ale nie gorąca smarujemy po kolei wafle przekładając suchym waflem, aż do wykorzystania składników. Wafle obciązamy deską i czymś ciężkim aby docisnąć całą powierzchnię, u mnie był to kamień do pizzy. Odstawiamy na 24 godziny w chłodne miejsce. Na drugi dzień kroimy wafle na pasujące nam wielkością kawałki. Zajadamy popijając kawusią:)
Smacznego!
Wspomnienie dzieciństwa <3
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko moje:)
UsuńTakie jak u babci ;)
OdpowiedzUsuńPyszności, robię też tylko trochę inaczej. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńOd razu przywołują wspomnienia <3
OdpowiedzUsuńJa z kolei andruta jadłam tylko kupowanego. Także jestem naprawdę zaciekawiona jak smakuje taki domowej roboty ;) Podejrzewam, że powinien posiadać znacznie lepszy smak (jak zresztą każdy domowy wyrób czy wypiek). Niedługo mam nadzieję, że uda mi się przygotować własnego andruta, szczególnie, że przepis jest naprawdę prosty. Przyznam, że widząc te kupowane, zawsze oczekiwałam, że jest to jakoś bardziej skomplikowane. Także teraz przyszedł czas na kuchenne eksperymenty i sprawdzenie co mi takiego wyjdzie ;)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie, bo jest dużo lepszy niż kupny:)
UsuńZrobię na pewno
OdpowiedzUsuń